Jak wybrać dobrego instruktora narciarstwa?
Podjąłeś decyzję. Chcesz nauczyć się jeździć na nartach. Swoje pierwsze kroki warto stawiać w towarzystwie odpowiednio do tego przygotowanego instruktora. Czym kierować się przy jego wyborze, na co zwrócić uwagę i jakie cechy powinien posiadać profesjonalny instruktor?
Przede wszystkim szukajmy takiego, który posiada odpowiednie kwalifikacje. A więc jest po specjalistycznym szkoleniu oraz posiada legitymację Polskiego Związku Narciarskiego i Stowarzyszenia Instruktorów i Trenerów Narciarstwa. Taka legitymacja uprawnia osobę do udzielania lekcji jazdy na nartach dzieciom i dorosłym. Jeśli szukamy najlepszego wśród tych najlepszych – ci posiadają tytuł instruktora zawodowego od ISIA, International Ski Instructors Association. Każda osoba, która skończyła takie szkolenie musi odnawiać uprawnienia co dwa lata.
Cechy profesjonalnego instruktora:
- Profesjonalny instruktor w pierwszej kolejności dba o bezpieczeństwo kursanta. Zanim rozpoczniecie lekcję upewni się, że jesteście wystarczająco rozgrzani, tak by uniknąć kontuzji i ewentualnych urazów. W dalszej kolejności nauczy Was tzw. „sztuki upadania”, co również pozwoli uchronić przed kontuzjami.
- W towarzystwie instruktora powinniśmy czuć się komfortowo i swobodnie. Dobre nastawienie w stosunku do kursanta to podstawa udanej lekcji. Instruktor powinien być cierpliwy, spokojnie wytłumaczyć i skorygować nasze błędy, podpowiedzieć jak radzić sobie w trudnych sytuacjach na stoku.
- Empatia – niezwykle istotne jest by uważnie wsłuchiwał się w komunikaty, które mu wysyłamy. Zmęczenie może skutecznie zniechęcić do dalszej nauki. Dobra relacja między instruktorem, a kursantem to klucz do sukcesu.
- Nasza motywacja to niezwykle ważny aspekt. Odpowiedni instruktor potrafi wskazać błędy, które można poprawić, ale także potrafi pochwalić, tym samym motywując do dalszej nauki. Pozytywne komunikaty płynące z jego ust na pewno sprawią, że będziemy czuć się pewniej, będą nagrodą za włożony trud.
Błędy w zachowaniu instruktora, które powinny skutecznie Was od niego odstraszyć:
- wywiezienie początkującego na wysoką górę i polecenie by zjechał na dół – „jak sobie poradzi to się nauczy”; osoby potraktowane w ten sposób przez tzw. instruktorów (nieraz mężów czy kolegów…) rezygnowały z jazdy na nartach na kilkanaście lat; zblokowanie udaje się przełamać dopiero pod okiem profesjonalnego instruktora, który krok po kroku, stopniując trudność prowadzi kursanta do zdobycia umiejętności i radości z jazdy
- nie wsłuchiwanie się w to co mówi, komunikuje kursant – można przegapić sygnały o zmęczeniu, o zbyt ciasno zapiętych butach narciarskich (bardzo częsta przypadłość początkujących), czy też nie zorientować się, że mamy przed sobą inżyniera o bardzo ścisłym umyśle, który by zrozumieć sekwencję ruchową i cel zadania potrzebuje bardzo konkretnego wytłumaczenia ewolucji
- nauczanie „pługu” (ewolucja kątowa nauczana na początku szkolenia) przez zbyt długi czas, brak urozmaiconych ćwiczeń, skutkuje nieraz kontuzjami stawów kolanowych oraz utrwalaniem nieprawidłowej sylwetki (tzw. pozycja „sedesowa” – gdzie środek ciężkości jest zbytnio przesunięty ku tyłowi
- „parcie” na wynik, a nie na radość z jazdy – zdarza się np. przy lekcjach początkowych z dziećmi, gdzie rodzic oddaje dziecko na godzinną lekcję oczekując szybkiego efektu za niemałe pieniądze, które płaci; instruktor czując presję rodzica zamęcza dziecko powtarzaniem danej ewolucji zaniedbując zabawę, nawiązanie relacji i pozytywne odczucia z pierwszego kontaktu z nartami; efekt – dziecko nie chce wrócić na narty…
- brak pozytywnych komunikatów – jasne jest, że zawsze są błędy, które można poprawić (najlepsi stale się szkolą!); jednakże brak pochwał może w bardzo krótkim czasie może skutkować zniechęceniem uczącego się
- niedostosowanie języka do osoby – należy zwrócić uwagę na wiek i charakter kursanta.
Dwa przykłady:
– do pięciolatka: „obciąż mocno kątowo ustawioną nartę” – terminologia zbyt trudna dla małych dzieci
– do dziesięciolatka: „zrób nóżkami pizzę” (chodzi o kątowe ustawienie nart w pługu) – tutaj z kolei zbyt infantylnie; o ile dla małych dzieci wprowadzanie określeń typu „pizza” czy „frytki” na określenie ustawienia nart może być wskazane, o tyle kontynuowanie tego przy starszych może prowadzić do sytuacji, gdzie osoba dorosła używa takich stwierdzeń nie znając prawidłowej terminologii
Wybierajmy mądrze i czujmy się bezpieczni, bo przecież poza zdobywaniem umiejętności, chcemy przede wszystkim czuć radość z samej jazdy.